poniedziałek, 29 października 2012

Poniedziałek... -3 na termometrze
Przebudzenie, łazienka, herbata, śniadanie, blog, praca.

Kto by tam wstawał w taki ziąb. Ciepłe łóżeczko nie chce wypuścić mnie z objęć. Otula mnie swoją kołderką i prosi
- zostań.
Twarde realia życia nie pozwalają mi dłużej się wylegiwać. Ehhh ciągle w biegu. A gdyby się tak zatrzymać i rozejrzeć się dookoła. Są tacy co potrzebują naszej pomocy.
Nie musi to być zaraz wielka orkiestra ale skromna pomoc.
Każdy z nas może coś ofiarować od siebie. Myśli w głowie kłębią się przeróżne. Dostrzegam ból i cierpienie. Są one tak oczywiste i są obok nas.Mimo że ich nie zauważamy na co dzień a jednak są. Pomóżmy tym co potrzebują tego bardziej niż my. Wcale nie musi to być wsparcie finansowe. Podaj rękę tym malutkim, podążającym krótką drogą życia. Oni najbardziej na to zasługują a my możemy dać im choć trochę radości...
Tu czeka ktoś na naszą pomoc: http://hospicjum.lublin.pl/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz