wtorek, 18 października 2016

mój czas ...

Mija dzień za dniem nieubłaganie. Czas jest dla mnie wyznacznikiem życia które nieomal straciłam. Tak myślę czy po tamtej stronie nie byłoby mi lepiej ... spokojniej ... bez łez ... bez cierpienia ... bez żalu. Te uczucia targają mym sercem jak wiatr małą gałązką. Żal który ogarnął całą moją duszę trwa w niej ...toczy ją od środka. To bardzo boli. Zastanawiam się nad sensem mojego życia .... nad sensem utraconej przyjaźni ... nad sensem miłości. Mogę się zastanawiać i myśleć i analizować tylko jaki to ma sens? Wszystko runęło jak domek z kart. Mówią nadzieja umiera ostatnia ... dla mnie ona już umarła. Czy to depresja ogarnia mój umysł? Chyba tak. Żebym potrafiła jeszcze pozwolić sobie pomóc. Nie potrafię ... nie chcę. Chcę być z tym sama. Jedno wiem. Nie chcę już być niewidzialna. Chcę by ktoś mnie dostrzegł w tętniącym tłumie. Chcę by widział mój strach ... mój ból ... moje łzy. Nie potrafię już udawać herosa , bohatera który jest ze stali. Nie chcę dusić w sobie tego co czuję. Nie chcę kryć łez. Jestem słaba jak każdy człowiek ... jak każdy potrzebuję zainteresowania i wsparcia a wtedy będę parła dalej po kamieniach które na mojej drodze usłał los. 
Nie ma już niewidzialnego który poszukiwał swego miejsca na ziemi ... który był zawsze ... który trwał. Nie ma i nigdy już nie będzie. Teraz ja nie mam miejsca na ziemi ... niebo zwaliło mi się na głowę a ziemia usunęła się spod nóg. Mój krzyk niczym szept rozdziera ciszę ....


1 komentarz:

  1. Przykro mi że tak to się skończyło...nie wszystko zostało do końca dopowiedziane. Brakuje mi tego co było. Nie wiem tylko czemu od osób trzecich dowiedziałem się że nie do końca jest tak jak myślałem. Mam nadzieję że Twój nowy stary Przyjaciel Pan Z. jest przy Tobie i wspiera Cię tak jak się zarzekał...tęsknie nawet jak w to nie wierzysz...
    Marek

    OdpowiedzUsuń