środa, 21 listopada 2012

- Jej łzy ... -

 Była bardzo szczęśliwa gdy okazało się, ze jest w ciąży. Z każdym dniem bardziej kochała to cudne maleństwo, które wzrastało w jej łonie. Mówiła do niego ... głaskała go i z każdym dniem czuła się bardziej spełniona. To dziecko było dla niej wszystkim co w tej chwili miała. Mimo tego, ze miało wychowywać się bez ojca miało być najszczęśliwszym dzieckiem na świecie, najbardziej kochanym. Jej życie nabrało kolorów od tamtego dnia. Nie była zła na los lecz mu wdzięczna, że sprawił jej tak wspaniały prezent.
Ciąża od początku nie przebiegała prawidłowo ... Pewnego dnia usłyszała od lekarza, że życie jej dziecka jest zagrożone.Bała się ogromnie o życie swojego maleństwa ale miała nadzieję, że jednak los pozwoli jej być szczęśliwą mamą. Lecz los był dla niej okrutny ... pewnego dnia po przebudzeniu nie poczuła ruchów swego maleństwa ... Wpadła w panikę. Trzymając rękę na brzuchu czekała na malutki ruch ... choć taki mało wyczuwalny. Pospiesznie udała się do lekarza ... To brzmiało jak wyrok ... "Pani dziecko nie żyje". Tak ...  to był wyrok śmierci ... dla niej ... dla jej losu ... Wychodząc z gabinetu jej oczy zalały łzy ... Cały jej świat legł w gruzach ... Nie miała po co żyć. Jej najdroższy Skarb nie żył. Małe cudowne serduszko przestało bić. Pomyślała po co i ja mam żyć.... Chciała żeby ten dzień stał się ostatnim dniem jej życia ... by mogła odejść razem z nim ....

... Julia











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz