środa, 14 listopada 2012

- Życie Narkomana -



Byłem dawniej normalnym człowiekiem
Miałem wszystko dom rodzinę
Nade wszystko utraciłem
Utraciłem ojca matkę
Dom rodzinę
Życie moje stało się rannym koszmarem
Czułem ból w sercu
Pojawił się ktoś kto
Mawia że mi pomoże
Zaufałem mu i wziąłem
Biorąc niepewnie do ust
Czułem strach przed tym co robię
Jednak biorę to już drugi raz
To nie bywałe to pomaga
Trzeci czwarty
Piąty i dziesiąty
Brać przestać już nie mogłem
Żyć bez narkotyków nie potrafiłem
Brać przestać już nie przestanę
Żyć bez narkotyków nie przestanę
Tak biorąc masę narkotyków
Napotkałem sekty i nieświadom podpisałem
Podpisałem wstąpienie choć tego nie chciałem
Przez to wszystko miałem widzenie
Syna człowieczego umiłowanego
Dał mi widzenie siebie samego
Dał mi doskonałe zrozumienie
Wtedy kochanym być zapragnąłem
Wydostać stamtąd się nie mogłem
Wydostać się i być wolnym zapragnąłem
Postanowiłem żyć
Bez narkotyków i sekt
Żyć z Bogiem i przyjaciółmi
W przyjaźni i miłości
Przez całe życie swoje

(autor  Piotr Sobiech)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz