piątek, 9 listopada 2012

- Wielcy niewidzialni -

Ludzie, którzy odchodzą powoli ... Chorzy ... Cierpiący.... Ich życie usłane cierpieniem jak dywan z róż się śćieli... Idąc po nim odczuwasz każde ukucie ciernia .. Boli ... jak bardzo boli ... Będąc w szpitalu rozglądasz się, obserwujesz... patrzysz na ogrom cierpienia. To cierpienie przenika nas do głębi ... Pierwszy odruch na wiadomość o chorobie to bunt... pytanie ... dlaczego ja ?? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Niezaspokojone nigdy ... Ja... oto odpowiedź ... Ja zostałam naznaczona tym krzyżem ... To mnie los rzucił na kolana .. Czy potrafię to znieść bez buntu i narzekania na zły los ?? Staram się jak mogę ...  jest trudno...Patrzę na innych ... też cierpią jak ja ... może nawet bardziej i są spokojni ... wyciszeni ... pogodzeni. Te twarze, spokojne, z lekkim grymasem bólu. Bohaterscy niewidzialni ze spokojem niosą swoje cierpienie. Kres tych cierpień jest ulgą ... Przechodząc na drugą stronę stają się całkowicie niewidzialni ... Pamiętajmy o nich ... Westchnijmy za nimi w cichej modlitwie .... Julia

" I w ciężkiej chorobie tkwi dobro. Kiedy ciało słabnie, silniej czuje się duszę. " 

2 komentarze:

  1. Tylko przyjaciele pozostaną z Tobą.
    Możesz liczyć na mnie w każdej chwili i mam nadzieję że wiesz to doskonale.
    Jestem z Tobą w każdej chwili.
    Dzięki Tobie wiem że żyję

    OdpowiedzUsuń