sobota, 3 listopada 2012

...Niewidzialni...
Patrząc na tą drogę wraca do mnie wspomnienie pewnego zwykłego dnia. Jadąc samochodem, patrząc na drogę nie spodziewamy się nigdy co może być za zakrętem...
Samochody jadą i jadą wężykiem, tak blisko siebie i nagle mijają "coś" na drodze. co to może być???
Moim oczom ukazuje się...człowiek. Tak właśnie...leży na drodze i każdy go mija...Zatrzymuję się, schylam do niego. Czy oddycha?? Tak oddycha ale jest nieprzytomny. Sięgam po telefon i dzwonię na pogotowie. Zgłoszenie przyjęte - czekam.
Nikt się nie zatrzymuje. Jesteśmy niewidzialni a może jednak nie? Zatrzymuje się samochód żandarmerii wojskowej i kieruje ruchem na drodze...Pogotowie już jedzie słychać sygnał nadjeżdżającego ambulansu...Zabierają go mimo jego sprzeciwu...
Zabierają Niewidzialnego...
Marek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz