Kolejny zwykły dzień jakich setki przemija w roku. Tłum ludzi
spieszących nie wiadomo gdzie. Idę przed siebie i nagle .. człowiek
leżący na chodniku. Bez ruchu ... jakby bez życia. Każdy pospiesznie
omija go jakby był niewidzialny. Ale tak nie jest. Podchodzę... klękam
obok niego ...i patrzę czy oddycha. Próbuję go obudzić i nic ... Próbuję
kogoś zatrzymać .. nic .. każdy ucieka i udaje, ze ja również jestem
niewidzialna... Proszę ... i nic... Brak reakcji... Dzwonię po pogotowie
... Przyjeżdża... Dalej tłum sunie w równym rytmie. Nikt się nie
zatrzymuje... Jesteśmy niewidzialni. Całkiem obcy dla tych ludzi.
Pogotowie odjeżdża z nim. Ja zostaję. Całkiem sama... rozżalona i zła.
Gdzie są ludzie ??? Nie ma ich !!! I nigdy nie było !!! Czy on nie
zasługuje na pomoc ??? Czy przejdziesz obok niego obojętnie ???
Pozwolisz mu umrzeć ??? Zastanów się teraz.... Może i Ty kiedyś będziesz
potrzebował pomocy leżąc na chodniku, a ludzie z zamazaną twarzą
przejdą obok Ciebie... Pomyśl i odpowiedz... Julia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz