sobota, 3 listopada 2012

- kolejny 7 dzień niewidzialnych -

Kolejny zwykły dzień jakich setki przemija w roku. Tłum ludzi spieszących nie wiadomo gdzie. Idę przed siebie i nagle .. człowiek leżący na chodniku. Bez ruchu ... jakby bez życia. Każdy pospiesznie omija go jakby był niewidzialny. Ale tak nie jest. Podchodzę... klękam obok niego ...i patrzę czy oddycha. Próbuję go obudzić i nic ... Próbuję kogoś zatrzymać .. nic .. każdy ucieka i udaje, ze ja również jestem niewidzialna... Proszę ... i nic... Brak reakcji... Dzwonię po pogotowie ... Przyjeżdża... Dalej tłum sunie w równym rytmie. Nikt się nie zatrzymuje... Jesteśmy niewidzialni. Całkiem obcy dla tych ludzi. Pogotowie odjeżdża z nim. Ja zostaję. Całkiem sama... rozżalona i zła. Gdzie są ludzie ??? Nie ma ich !!! I nigdy nie było !!! Czy on nie zasługuje na pomoc ??? Czy przejdziesz obok niego obojętnie ??? Pozwolisz mu umrzeć ??? Zastanów się teraz.... Może i Ty kiedyś będziesz potrzebował pomocy leżąc na chodniku, a ludzie z zamazaną twarzą przejdą obok Ciebie... Pomyśl i odpowiedz... Julia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz