poniedziałek, 5 listopada 2012

- Wielcy niewidzialni -

Niewidzialni ... Ludzie wielkiego serca ... Wolontariusze. Ludzie tacy jak my. Całkiem zwyczajni. Rano pędzący do pracy, do szkół, na uczelnie ... Po południu dający swe serca innym. Bez odpoczynku, niejednokrotnie bez obiadu czy kanapki, pędzą do swych podopiecznych ... do Hospicjum ... Zmęczeni, zniżeni przez życie do parteru ... jednak są. Nie mogą przecież ich zawieść. Ich małe Perełki czekają na nich. Czekają na uścisk dłoni ... na głos... na bajkę czytaną dla nich przez ich przyjaciół...na Mikołaja, śnieżynkę czy clowna, który daje im tyle radości a jest całkiem zwyczajny. Czekają ... a oni są zawsze niezawodni. Choć życie ich czasem przerasta, gdy los zaczyna upominać się o swoje... Są dzielni ...To oni... Niewidzialni. Łza spływa po policzku gdy Pan otwiera wrota dla tych których kochają ... których trzymają za małe wychudłe z choroby rączki ... Złóżmy im hołd. Zasługują na to ... Są wielcy .... Julia


WOLONTARIUSZE
A oni – nie bacząc
na własne biedy,
na stany pogody
i notowania giełdowe
dniem i nocą
podejmują dzieło miłosierdzia.
Pukając do drzwi
naszych domów
przychodzą z Aniołem
by pośród popiołów życia
odnaleźć diament istnienia
- ofiarują własną mądrość;
umiejętności oraz serce.
Często bezimienni,
wzywani do tych,
których Bóg powołał.
Łagodząc ból i cierpienie,
dają przykład zanurzenia
w samarytańskiej przestrzeni
miłości bliźniego.

1 komentarz:

  1. Witajcie!
    Przeczytałam cały Wasz blog.
    Jestem pełna podziwu dla tego co robicie.
    To co napiszę, powiecie, slogan.
    Autentycznie WAS podziwiam.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń